Viki

Ur. 1999 r.

Viki był naszym pierwszym kotem, którego kupiłam na giełdzie zoologicznej w Szczecinie. Miała to być koteczka, jak zapewniał nas sprzedawca. Jednakże po jakimś czasie Viki okazał się kocurem… i tak już zostało:) Był to piękny, niebieski pers bez rodowodu o niezwykle łagodnym charakterze. Uwielbiał siedzieć na kolanach, spać na poduszce i gryźć delikatnie rękę, która nie chciała go głaskać. W swych umizgach był niesamowicie namolny.

Za swoją panią obrał sobie moją córkę Amandę, z którą spał w łóżku i nękał mruczeniem o głaskanie.

Oznaczał się sporą inteligencją, jak na persa. Ponieważ był bardzo łakomy na kocie chrupki, z ich pomocą dzieci nauczyły go skakać przez kółko hulla-hop. Oczywiście miał swój wypróbowany sposób na prowadzenie nas do kuchni do swojej półki z chrupkami i proszenie o nie. Przez cały czas obracał, czy się za nim idzie. Nie daj Boże, że zboczyło się z właściwej drogi .Zaraz szybko biegł i oczami i pomiaukiwaniem pokazywał, gdzie trzeba iść. Było to bardzo zabawne. Potrafił też bawić się w chowanego (lubił szukać…) oraz w berka.

Niezmordowanie aportował małe piłeczki. Każdy gość był przez niego witany i nie mógł wejść do pokoju, zanim nie poświęcił mu kilku chwil na pieszczoty, zwłaszcza na pogłaskanie po brzuszku.