Polenta

Ur. 2000 r.

Polenta, albo inaczej Pola, przybyła do nas w ten sam sposób co Viki, kiedy doszliśmy do wniosku, że nasz kocur potrzebuje towarzystwa. Była to czarna perska szylkretka bez rodowodu, którą można było poznać jedynie po niewielkiej rudej plamce na głowie. Pola nie była ani tak ładna ,ani tak przymilna jak Viki, była bardziej niezależna. Jednakże była moim kotem i kiedy chciała, przychodziła do mnie na kolanka, a także spała ze mną, czy to w nocy , czy podczas popołudniowej drzemki. Kotka ta była niezwyciężona w łapaniu much w naszym mieszkaniu oraz straszeniu gołębi i innych ptaków z parapetu. Uwielbiała biegać za światełkiem lasera, czy odblaskiem lusterka. Pola, dzięki swojemu sprytowi, opatentowała inny sposób na zdobywanie chrupek. Po prostu głową podnosiła wieczko pudełka i wsadzała do niego głowę. Miała w sobie jakiś element dzikości, co objawiało się również niechęcią do brania na ręce i noszenia. Właśnie za tą dzikość i niezależność ceniłam ją i kochałam bardziej niż Vikiego.

Niestety, kotka podzieliła los kocura i razem z nim po 8 latach została w bólu oddana nowym właścicielom.